“Jaki areał pod uprawę?” – to jeden z trzech kluczowych pytań, które sobie zadałem na samych początku. Statystyki mówią, że obecnie w Polsce nie więcej niż 700 hektarów znajduje się pod uprawą winnej latorośli i co wymowniejsze, mamy tyle samo winnic.

Mieszkając w Stanach, nauczyłem się mądrego przysłowia, że każdy dokonany czyn ma w sobie 1% inspiracji i 99% perspiracji. Oczywiście, sama decyzja założenia winnicy jest podstawą, lecz początkowa euforia ma to w sobie, że mija szybko jak głęboki sen, pozostawiając nas nieuchronnie w objęciach rzeczywistości.

Zastanawiam się, jak zacząć, jak ując ten wyjątkowy moment w którym uświadamiam sobie, że będę robił wino. Jednak dochodzę do wniosku, że ten moment raczej nie istnieje, że sam fakt, że jestem tu i teraz jest bardziej kulminacją życiowych zakrętów niż rezultatem jednego, pamiętnego wydarzenia.