Jak Zakładamy Winnicę cz. 16: Te cholerne mszyce
Prowadzenie winnicy to jednak forma masochizmu. Nie może być innaczej, bo nie dość, że słono bulisz za wejściówkę do tego teatru życia, to zaraz po przekroczeniu progu bezzębna bileterka oznajmia, że podczas tego przedstawienia coś Ci przywali, tylko ona, z racji sędziwego wieku, już nie pamięta co i dokładnie kiedy.